Ciąg dalszy historii "wspomnień przeszłości"

środa, 24 września 2014

Rozdział VIII



[ Gregor ]

Wracałem do Oberstdorfu. Cały czas zastanawiałem się  czy nie chcę się przeprowadzić bliżej dzieci i Lii. Dobrze mi było w domu, gdzie miałem wszystko. Okolica tez mi przecież bardzo odpowiadała… Nie chciałbym tym pomysłem wystraszyć Lii. Musiałem zadzwonić do Glorii.
Zrobiłem to od razu po przyjeździe do mojego wielkiego i zarazem pustego domu.
Powiedziałem jej o swoim pomyśle i o tym, że Leah chyba nie byłaby z tego powodu zadowolona. Szczególnie po tym jak naskoczyła na mnie w tej kawiarence i na Talent Show, po tym pocałunku który oddała.
- To dla niej kolejna życiowa rewolucja. Nie spodziewała się twojej, dość pozytywnej reakcji na dzieci. Po drugie, nie widziała cię 17 lat! – mówiła do słuchawki telefonu, z takim przejęciem, że myślałem, ze zaraz padnie na zawał.
Jednak musiałem przyznać jej rację.
Postanowiłem, że następnego dnia  zadzwonię do związku narciarskiego, który proponował mi wielokrotnie pracę jak trener drużyny seniorów.
Gdybym przyjął tą robotę, musiałbym się przeprowadzić do Innsbrucka, gdzie miałbym główną „siedzibę” do treningów, czyli moją ulubioną skocznię Bergisel.
To byłby idealny powód do przeprowadzki.

Z prawie samego rana zadzwoniłem do związku. Przekierowali mnie do różnych ludzi, a ci do innych, aż w końcu trafiłem do głównego naczelnika, czy jak się tam zwał.
Spytałem się o ten etat trenera, na co ten się od razu ożywił.
- Chętnie pana przyjmiemy! Dla pana zawsze tu będą drzwi otwarte. – mówił, na co ja uśmiechałem się pod nosem. Nie wiedziałem, że byłem tam aż takim idolem… Ba, wciąż jestem!
Umówiłem się na spotkanie na punkt 14 w siedzibie związku.  Aż mój mózg rozjaśniał od samych pozytywnych myśli.
Zacząłem się ogarniać i chwilę po 12 wyjechałem z domu, pełen dobrej energii. Pozostaje tylko kwestia Lii i tego, czy nie będzie miała  nic przeciwko temu…


[ Leah ]

Miałam właśnie przerwę w pracy, kiedy rozdzwoniła się moja komórka. Wyjęłam ją pospiesznie z torebki, kiedy zobaczyłam, kto dzwoni. Moje serce, jak zawsze zaczęło mocniej i szybciej bić, gdy widziałam jego imię na wyświetlaczu telefonu, czy gdziekolwiek indziej.
Odebrałam niepewnie, nie wiedząc czego ma się tym razem spodziewać.
Mam w sobie tyle sprzecznych uczuć do niego, że gdybym komukolwiek o nich powiedziała, uznałby mnie za wariatkę i zamknął  w zakładzie psychiatrycznym, ze stwierdzeniem jakieś dziwnej, jeszcze nieznanej choroby psychicznej.
- Cześć – powiedział – Muszę z tobą dość poważnie porozmawiać… Miałabyś dzisiaj czas?
- Taa-ak – zająknęłam się.- Kończę za dwie godziny… więc… o 17.15 w tamtej kawiarence? – zaproponowałam. Nie mam kompletnie pojęcia, gdzie moglibyśmy się spotkać. Ta kawiarenka nas połączyła i mam do niej pewnego rodzaju sentyment.
- Super. Do zobaczenia! – pożegnał się.
Miał jakiś inny głos. Jakby radośniejszy i cieplejszy. Czyżby znalazł się nową? I chciał mi ją przedstawić? Tego bym chyba już nie zniosła.

Wybiła godzina końca pracy, więc szybko się przebrałam i z torebką w ręce wyszłam ze szpitala, kierując się w stronę tamtej kawiarenki na Rosenstrasse.
By się nie spóźnić wzięłam taksówkę. Zapłaciłam niewiele, a i byłam prawie punktualnie na miejscu.
Zamówiłam sobie od razu cappuccino i usiadłam przy stoliku, przy którym już czekał na mnie Gregor.
Był taki pełen energii, że aż dziw bierze.
- A więc… Zacznę może od początku. Od pewnego czasu dostawałem propozycje posady trenera seniorów. Wiadomo, wyjazdy na konkursy zimowe i letnie wchodzą w plan tego, ale główne treningi przygotowawcze odbywałyby się w Innsbrucku. Nie powiem, odkąd poznałem Lucasa i Camille, zastanawiam się czy nie przeprowadzić się tu. Dzieci nie musiałby tracić czasu na dojazdy do mnie, ja bym wreszcie coś z sobą zrobił… I weekendy by odpadały, ale w tygodniu czas mógłbym z nimi spędzić. Przyjąłem tą pracę. I chciałem znać twoje zdanie na ten temat – zakończył swój monolog, a mnie dosłownie zamurowało. Liczył się z moim zdaniem. Pomyślał o wszystkim i jeszcze dał mi bardzo dobry powód do przeprowadzki tutaj.
- Nie mogę ci nic zabronić. Skoro już przyjąłeś tą pracę, to i przeprowadź się tu. Słuchaj się serca, ono najlepiej podpowiada w takich sprawach. Doceniam to, że chciałeś znać moje zdanie. – uśmiechnęłam się delikatnie.  On jeszcze bardziej się rozweselił.

[ Gregor]

Kamień spadł mi z serca. Nie powiedziała jednoznacznie, że się zgadza, jednak nie wyraziła również niechęci do tego pomysłu.
Chciałbym ją odzyskać.  I muszę zrobić wszystko by zbliżyć się do niej najbliżej jako to tylko możliwe.
Odwiozłem Lię pod dom. Podziękowałem jej za spotkanie i powiedziałem, że jak już będę wiedział ze wszystkim co i jak, to na pewno dam jej znać.
Uśmiechnęła się blado i zamknęła drzwi od strony pasażera. Obserwowałem ją jak idzie i wchodzi do domu.
Znów to powiem, ale jak ja mogłem być taki głupi?
Takich jak ja to powinno się karać za takie zbrodnie.

________
Jakiś taki krótki wyszedł >.< nie zabijajcie mnie.
To odcinek należący chyba do tych takich przejściowych…
I dedykuję go tak czy siak mojej kochanej lolle, która czekała na jakikolwiek rozdział. Wybacz, że taki słabej jakości Ci taki zadedykowałam, ale jest, nie?

2 komentarze:

  1. O jest ;) I jestem mega szczęśliwa ;D
    Cóż z tego że przejściowy? Skoro ja potraktowałam go bardziej jako taki rozdział, który i tak musi zmienic coś w życiu zarówno Leah i Gregora. Po tym rozdziale jestem niemal przekonana, że ta dwójka musi być razem! Nie ze względu na dzieci, czy stare uczucie, nie. Ze względu na to, że ich miłość ani na chwilię nie wygasła. Fakt, Gregor nie traktował tego tak jak Leah, ale teraz widzi swój błąd. I ma rację, jeśli twierdzi że powinien być ukarany.Jednak te lata, które przeminęły, sprawiły wreszcie że skoczek otworzył szeroko oczy. I mam nadzieję, że jeśli kocha Leah to zrobi wszystko, żeby ją odzyskać, nawet pomimo tego jak bardzo ją skrzywdził. Zresztą chyba pomogą mu w tym dzieciaki prawda? Przecież już zyskał ich sympatię ;D
    Przeprowadzka i nowa praca...jeszcze tylko wspaniała kobieta, którą kocha i dzieci a będzie miał wszystko czego potrzeba mu do szczęścia.
    Dziękuję za dedykację ;* Pozdrówka i oczywiście czekam na dalsze losy;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko zmierza ku dobrej drodze na przyszłość :) Gregor się nie poddaje, działa konsekwentnie, stara się by odzyskać dzieci i Leah :) Ma wyrzuty, że wcześniej nie działał, nie próbował tego naprawić, ale grunt, że teraz się wziął za siebie i walczy o swoją rodzinę. A przeprowadzka jest odpowiednim krokiem, by być bliżej nich ^^ Także jestem pozytywnie nastawiona- oby udało im się być razem, bo po tych wszystkich przejściach naprawdę na to zasługują :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń