Ciąg dalszy historii "wspomnień przeszłości"

środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział V



[ Leah ]

To co usłyszałam od Camille… po prostu mnie załamało. Powiedziałam córce, że przemyślę ta sprawę. Widać, że bardzo jej zależy na tym by Gregor przybył na to szkolne Talent Show. Coraz bardziej skłaniam się do tego by zadzwonić do Schlierenzauera i powiadomić go o tym. Pozna ich od tej artystycznej strony. Może poczuje się bardziej do tego by być prawdziwym ojcem.
Wzięłam telefon do ręki i wybrałam z książki telefonicznej, numer Gregora. Nie czekałam zbyt długo, bo prawie po dwóch sygnałach odebrał.
Kiedy usłyszałam jego głos, momentalnie w gardle miałam gulę. Tak trudno było mi teraz z nim rozmawiać.  Nawet nie wiem czym to jest spowodowane. Przecież nie raz chciałam wrócić do tego co było kiedyś. Żyć razem z nim, cieszyć się ze wszystko, ale po prostu być obok niego.
- Leah? – powtórzył, czym zwrócił moje myśli do rzeczywistego świata.
- Tak, tak, przepraszam – wydukałam -  Słuchaj. Bo  Camille i Lucas występują w szkolnym Talent Show, i chcieliby byś ty też się tam pojawił, jako widz, rzecz jasna. – powiedziałam spokojnym tonem. Aż dziw wziął, że faktycznie potrafiłam się opanować.
- To naprawdę miłe z ich strony. Chętnie wpadnę, jeśli nie masz nic przeciwko – odpowiedział, a moje serce momentalnie zaczęło szybciej i mocniej bić
- Pee..pewnie- zająknęłam się - że nic nie mam. Jesteś ich ojcem.
- To świetnie. Kiedy mają ten występ?
- W następny piątek na siedemnastą.
- Ok. Będę na pewno. Do zobaczenia – i rozłączył się.
Tego obawiałam się najbardziej. Że się zgodzi by przyjechać.
Znów go spotkam i usiądę obok niego. Wszystko wróci na nowo… Z resztą, i tak już wróciło!
Nie pozostało mi nic innego, jak modlić się o cud, że się spóźni i usiądzie gdzieś daleko ode mnie.
Wstałam z kanapy i udałam się do Camille. Zawołałam też Lucasa i powiedziałam im o tym, że Gregor również przybędzie, by ich pooglądać.
- No to trzeba się postarać! By były skoczek narciarski nie wstydził się własnych dzieci – skomentował syn.
- Nawet jak wam nie wyjdzie… Zawsze macie mnie, prawda? Zawsze będę was kochać i nie ważne czy wam wszystko pójdzie czy tez nie – dzieci podeszły do mnie i przytuliły się do mnie. Jak dobrze, że je mam. Wynagradzają mi dosłownie wszystko. Ucałowałam ich w czoła i wyszłam z pokoju.
Wstawiłam sobie wodę na herbatę. Muszę się uspokoić,  bo po prostu mnie roznosi. Ze strachu? Chyba tak. Boję się tego co będzie. Jaki temat znów poruszy, o ile będzie chciał ze mną rozmawiać, jak ostatnio w kawiarni.

Wieczorem, kiedy bliźniaki poszły spać, poszłam na strych, gdzie miałam spakowane w kartonach przeróżne rzeczy. Odłożyłam już drugą zaparzoną melisę na podłogę i zaczęłam  poszukiwać jednego, jedynego albumu w którym miałam zdjęcia z Gregorem. Oczywiście były też normalne zdjęcia – całej ekipy austriackiej, podczas latania na skoczni… wszystko! Ale większość skupiała się na mnie i Gregorze.
Kiedy znalazłam, oparłam się o niziutką ściankę i zaczęłam przeglądać karty z fotografiami. Co rusz popijałam swoją herbatę, która chyba jednak nic nie pomagała na moje nerwy.
Natknęłam się na jedno zdjęcie, gdzie Gregor trzymał mnie na rękach i patrzył mi prosto w oczy. To ujęcie, akurat zrobił Morgenstern, bawiąc się moim aparatem.
Było to chyba najpiękniejsze i najlepsze zdjęcie, jakie się znajdowało w tym albumie. Dowodzi tego jacy byliśmy w sobie zakochani i szczęśliwi. Następne ujęcie było na tym samym tle, w tej samej pozie, z tym, że akurat się całowaliśmy.
Do dziś pamiętam ten moment i jego ciepłe wargi, na moich zmarzniętych ustach.
Chyba już nawet nie mogłam płakać. Mój organizm się chyba zbuntował i mówi stanowczo „nie” na wspominki o byłej, straconej już miłości.
Zamknęłam album nim dobrnęłam do końca. Schowałam go znów na sam dół kartonu i weszłam na dół.  Zamknęłam się w swoim pokoju i skupiłam się na książce, by choć przez chwilę przestać myśleć o byłym austriackim skoczku,  który jak na złość, nie chciał opuścić mojej głowy chociażby na sekundę.


[ Camille ]

Kiedy mama oznajmiła nam, że tata jednak przyjedzie na Talent Show i zniknęła chyba gdzieś w salonie, Lucas zamknął drzwi i mówił podniesionym głosem.
- Jesteś naprawdę taka głupia, że aż buty spadają! Jesteś niepoważna! To strasznie rani mamę! – i wyszedł z mojego pokoju, trzaskając drzwiami.
A co ja takiego zrobiłam? Chciałam poznać ojca!  Chcę mieć z nim kontakt! Co on się tak uwziął na mnie, gdyby mama nie chciała byśmy wiedzieli o Gregorze, z pewnością nie opowiedziałaby nam swojej historii. Skoro to zrobiła, to chciała byśmy mieli jakiekolwiek pojęcie o tym jaki był/jest nasz ojciec.  A to, że ja dalej pociągnęłam to wszystko… to po prostu ciekawość jego osoby! Chyba po 17 latach należy mi się poznanie własnego ojca i spędzanie z nim czasu, jeśli on nawet sam tego chce, prawda?
Następnego dnia mama powiedziała, że wpadnie do nas Gloria ze swoją rodziną. Strasznie się ucieszyłam, gdyż od samego początku bardzo ją polubiłam. Wydaje mi się, że trochę jest inna od naszego ojca. Posprzątaliśmy dom wraz z Lucasem, a mama siedziała w kuchni i coś gotowała. Takie zapachy stamtąd dochodziły, że głowa mała!
Chwilę po 16 zjawili się nasi goście. Poznałam z daleka pana Marca, chociaż praktycznie rzecz biorąc powinnam nazywać go wujkiem, ale mniejsza o to. Poznałam również Glorię, jednak trzeciej osoby – chłopaka, nie mogłam w ogóle skojarzyć.
To zapewne musiał być  nasz kuzyn, którego imienia niestety nie pamiętam!
Zbiegłam na dół, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Spokojnie! – wrzasnął do mnie Lucas, wychodząc z pokoju.
Kij ci w oko.
Otworzyłam drzwi i wpuściłam gości do środka. Gloria od razu mnie przytuliła, a Marc podał mi rękę. Jemu chyba też jest trudno z „nową” rodziną swojej żony.
- A to jest Oliver – powiedziała ciocia, kiedy już mama i mój brat stanęli tuż za mną.
Poznaliśmy się i poszliśmy do pokoju Lucasa. Mama z ciocią i wujkiem poszli do salonu, gdzie rodzicielka postawiła gotowe ciasto z talerzykami.
Kiedy zamknęłam za sobą drzwi do pokoju brata, usiadłam sobie na fotelu. Naprzeciwko Olivera, który siedział na fotelu przy biurku i Lucasa, który oczywiście musiał usiąść na swoim łóżku.
- W ogóle nie wyglądacie jakbyście byli bliźniakami – stwierdził kuzyn, obserwując po trosze mnie i Lucasa. – Ale fajnie, że poznałem resztę zagubionego kuzynostwa! – dodał uśmiechnięty.
Zaczął opowiadać nam o bracie naszego ojca i jego dzieciach, którzy są ciut młodsi od nas. Pokazał nam nawet ich zdjęcia. Są naprawdę fajni! A jak Oliver mówił co oni robią…To są chyba gorsi od nas pod kątem kłótni! Już ich lubię! Mam nadzieję, że ich również poznam!

Tyle się zmienia w moim życiu, że aż trudno mi nadążyć nad tym. Poznaję nową rodzinę i to jest w tym wszystkim najlepsze.
Myślę, że z czasem i mama przywyknie do tej myśli.
_______
taki rozdział chyba bardziej przejściowy, bo nudny, prawda?

4 komentarze:

  1. Według mnie rozdział super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O rozdziale mam taką samą opinię jak osoba wyżej :)
    Mam nadzieję, że Leah i Gregor mogą być jeszcze razem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może przejściowy, ale i tak świetny xd
    kurcze naprawde podziwiam Leah, tak świetnie sobie radzi w tak ciężkiej dla siebie sytuacji. Znów bedzie musiała się spotkać z Gregorem, znów wrócą wspomnienia. Znów bedzie cierpieć...a może tym razem coś się zmieni. Może ona i Gregor mogą jeszcze być razem? To byłby na pewno trudne, ale jednak możliwie. Przecież ona nadal go kocha...a kto wie, czy Gregor nie darzy jej takim samym uczuciem? eh Camila jest zadowolona i trudno jej sie dziwić, przecież ta dziewczyna chce po prostu poznać tylko swoją rodzinę
    pozdrówka ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma się co dziwić Camille, że chce jak najlepiej poznać Gregora- w końcu to jej ojciec i ma to tego prawo. A Lucas nie powinien na nią tak naskakiwać :D Chociaż nadal uwielbiam to rodzeństwo :D Kij Ci w oko i po sprawie hahaha :D
    Dla Leah na pewno nie jest to łatwa sytuacja, ale w końcu sama zdecydowała się by opowiedzieć dzieciom historię z przeszłości :) Wspomnienia wracają i tak łatwo nie odejdą...Może istnieje jakiś cień szansy by stworzyli rodzinę, taką z prawdziwego zdarzenia :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń