Ciąg dalszy historii "wspomnień przeszłości"

niedziela, 23 listopada 2014

Epilog



Przygotowania do ślubu trwały już od jakiegoś czasu.
Gregor oświadczył się Lii, dokładnie cztery miesiące temu i od tamtej pory planowali swój dzień z najmniejszymi szczegółami.
Leah na nowo została przedstawiona rodzicom i rodzeństwu Gregora. Wszyscy ją doskonale pamiętali. Gloria i Diana od zawsze wierzyły, że oni jednak na nowo się zejdą. I stało się.
Za kilka godzin miała rozpocząć się ceremonia w urzędzie stanu cywilnego.
Z racji, że ani ona ani on, nie bardzo pałali się do ślubu kościelnego, dlatego pozostało, na ślubie cywilnym.
Włożyła swoją białą sukienkę do kolan, którą kupiła specjalnie na tę okazję, a Gloria zrobiła jej delikatny, pasujący do całości makijaż.
Gregor czekał na ten moment z niecierpliwością. Stał przed urzędniczką  i czekał na swoją przyszłą żonę.
Kiedy pojawiła się na czerwonym dywaniku, oboje nawet nie słyszeli grającej w tle muzyki. Szła przed siebie, wpatrzona w tego tęczówki. On widząc ją, przestał się denerwować. Przeżył już dwa śluby. Małżeństwa okazały się jedną wielką porażką.
To małżeństwo miało być inne.
Pełne prawdziwej miłości.
Stanęła obok niego i zaczęli składać przysięgi. Założyli sobie nawzajem obrączki i na końcu podpisali się w księdze.
Zostali małżeństwem. Wreszcie.
Lii aż łzy popłynęły po policzku, choć jeszcze nie wyszli z urzędu i nie zaczęli skromnego wesela.
Przytulił ją i obiecał, że nigdy jej już nie zostawi. Choćby miał największą na świecie amnezję.
- Kocham cię całym sercem – wyszeptał do ucha, po czym kciukiem starł jej łzy z policzka.
- Tak długo na to czekałam Gregor. – uśmiechnęła się i jeszcze mocniej się w niego wtuliła.

Kiedy wyszli zostali obsypani ryżem.  Gregor wziął ja na ręce i zrobił z nią kilka obrotów wokół własnej osi.
- Zwariowałeś! – piszczała, śmiejąc się głośno
- Z miłości – odpowiedział.
Wszyscy, którzy widzieli ta sytuację, tylko zazdrościli tego, jakim ogromnym uczuciem się darzyła twa dwójka.
Dzieci wreszcie odzyskały ojca. Już na stałe.

_______
Słodko, słodko i już koniec. 
Lubiłam to opowiadanie. Wiem, że były duże przestoje w publikowaniu ale życie mi się trochę waliło.
Robię przerwę, by napisać coś może dłuższego i lepszego.
Ale wrócę. Ja zawsze wracam. I obiecuję to mojej kochanej lolle.
Sezon się zaczął to i cząstka weny wróciła.
Będę się starać coś pisać, po mału, bez pośpiechu. Studia to nie żarty.
Pozdrawiam te, które pozostały tu jeszcze.
Do zobaczenia gdzie indziej :)